Dość sporo pospacerowałyśmy, wybrałyśmy się nad jezioro.
Jakby ktoś nie zrozumiał. to był to sarkazm. W środę wróciliśmy do szkoły, jakoś szybko to przeleciało. W piątek po lekcjach pojechałam do Pauli. Pokazała mi trochę tego jej pięknego miasta, BYŁYŚMY W SKLEPIE. Zrobiłyśmy babeczki, których całą porcję zjadłyśmy w nocy. Dwie godziny rozmawiałyśmy sobie z jej fajną mamą (serio fajną :D) i tak jakoś zeszło. W sobotę od rana na Drzwi Otwarte, jakże miło było wstawać przed 8! W Kolbergu jak zawsze bardzo ciekawie, wszyscy byli bardzo zainteresowani krótkim i dobitnym przemówieniem pani dyrektor, które z pewnością zachęciło wszystkich kandydatów do tego, aby od września zawitać do naszej przecudownej szkoły. Wszyscy byli ucieszeni również faktem, że było rozdawane za darmo jedzenie (pączki z ciekawostkami, ta kreatywność). Nawet Jagoda wpadła na chwilę się pośmiać z Dominiki i jej super wdzianka. :D Po Drzwiach Otwartych do Śmigla z Marti mamą, w Śmiglu z Bartem i Domcią spędziliśmy radosne chwile oczekiwania na przyjazd mojej wspaniałej siostry, Joanny, siedząc w Agorze, pijąc herbatę (D), latte (J) i jedząc hamburgera (B). W domu zjadłam obiad i poszłam spać na jakieś 2 godzinki, a później zamulałam, bo nie miałam energii na nic bardziej produktywnego. Za to Dominika razem z Marti, Sebą, Szkopem pojechała na 18., gdzie była jeszcze Paula, Aga, Zuza... Ogólnie to boję się usłyszeć szczegółowych opisów tejże imprezy, bo rozmawiałam z Dominiką o 2 w nocy i dawno się tak z niej nie śmiałam, chyba ostatnio w sylwestra. :D A dzisiaj sobie pospałam do 12, zjadłam bardzo pożywne śniadanko i bardzo ciekawie spędziłam niedzielne popołudnie - oglądaliśmy z tatą TV, a później wybrałam się rowerem w malowniczą podróż trasą Bucz - Sączkowo. Oczywiście nie omieszkam wspomnieć o tym, że przyszła wiosna, bo na pewno nie byliście o tym poinformowani. Jutro jedziemy kibicować Wice i innym w Poznaniu! :> No, to chyba wszystko. To do kiedyś. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz